Info

Więcej o mnie.





Znajomi
Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2014, Styczeń6 - 0
- 2012, Grudzień1 - 0
- 2012, Listopad5 - 0
- 2012, Październik5 - 0
- 2012, Wrzesień5 - 0
- 2012, Sierpień9 - 0
- 2012, Lipiec15 - 0
- 2012, Czerwiec8 - 0
- 2012, Maj10 - 4
- 2012, Kwiecień11 - 0
- 2012, Marzec2 - 0
- 2011, Październik2 - 0
- 2011, Wrzesień10 - 0
- 2011, Sierpień17 - 2
- 2011, Lipiec12 - 0
- 2011, Czerwiec13 - 0
- 2011, Maj11 - 1
- 2011, Kwiecień8 - 2
- 2011, Marzec10 - 0
- 2011, Luty2 - 0
- 2010, Listopad3 - 0
- 2010, Październik7 - 0
- 2010, Wrzesień8 - 0
- 2010, Sierpień4 - 1
- 2010, Lipiec6 - 0
- 2010, Czerwiec8 - 0
- 2010, Maj8 - 0
- 2010, Kwiecień5 - 0
- 2010, Marzec4 - 0
Dane wyjazdu:
83.00 km
46.00 km teren
04:30 h
18.44 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Objazd trasy Bike Maraton
Sobota, 9 kwietnia 2011 · dodano: 09.04.2011 | Komentarze 0
Dziś odbył się oficjalny objazd trasy BM. Na miejsce, 15 km jechałem ok. 45 minut. Najgorszy odcinek to przejazd ul. Królewiecką. Bardzo mocny wiatr w twarz strasznie przeszkadzał. Na miejsce startu zjechała spora grupa osób. Nie liczyłem, ale podejrzewam, że było ich ponad 100, może 200. Pierwszy odcinek, tj. do rozjazdu Haro/Mega/Giga jechała cała grupa. Tempo raczej niskie. Na dobry początek w Lesie Mokrzańskim, ktoś pomylił trasę i cała "wycieczka" pojechała nie tak jak trzeba, potem sytuacja powtórzyła się jeszcze raz ;) Na rozjeździe pojechałem na trasę Mega. Chłopaki nieźle pociskali. Początkowo jechało się ok. W jednym miejscu spore błoto i zmoczyłem buta, ale nic to. Stawka rozciągnęła się. Część pognała do przodu, część zostawała kawałek z tyłu. Co jakiś czas Ci z przodu czekali na resztę. Górki na południe do Miękini nieźle dały mi w kość. Po około kilometrze od przejazdu pod torami kolejowymi na wschód od Miękini przy przejeździe przez jakąś łąkę, a właściwie bajoro, wpadłem dwoma nogami w wodę do kostek i całkowicie przemoczyłem buty i skarpety. Nie było za przyjemnie. W związku z tym i dużym już zmęczeniem, po dojechaniu do drogi Miękinia-Mrozów odpuściłem dalszą jazdę, zjadłem kanapersy i śmignąłem do domu przez Mrozów, Żórawiniec i Leśnicę. Po drodze zahaczyłem jeszcze o kawałek odcinek trasy od Mrozowa, do Żurawińca. Mimo wszystko dzisiejszy wypad uważam za udany :)
Ostatni będą pierwszymi© SiCiu